Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 103.60km
  • Czas 03:37
  • VAVG 28.65km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubrzing :)

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 0

Jak zwykle miałem robić coś innego, ale nóżka zadrżała, impuls taki paskudny i hyc na rower :) Po kilku kilometrach wiedziałem jaki będzie wiatr, gdy będę wracał do domu i z premedytacją wykorzystałem fakt, że dzisiejsza trasa jest w połowie na północ i wiatr nie będzie jęczał :), za to z Lubrzy do domu będę, jak to miewam w swoim zwyczaju, hartował silną wolę :) Tak jest mi fajnie i od kiedy świadomie kontroluję kierunki wiatrów, to zazwyczaj do domu najczęściej wracam pod wiatr :) Masochista jakiś jestem, czy kto? :) Wczoraj prom w Pomorsku nieczynny, ale woda na Odrze nie jest jakaś nadmiernie wysoka:



Ponieważ za Sulechowem zrobiło się niemal pusto ( zaleta zmiany statusu starej trójki na drogę gminną )



jechało się wybornie, a normą były prędkości pomiędzy 35 a 40 km/h, choć i zdarzały się odcinki gdzie udawało mi się cisnąć powyżej czterdziechy :)  Wiatr też swoje trzy grosze dołożył :)

W Lubrzy  a właściwie kawałek mały za nią na wiadukcie nad A2 licznik pokazał średnią 31km/h :)



Zważywszy, że moje Ego zostało tym samym połechtane dotkliwie, acz przyjemnie, wymyśliłem sobie, że w drodze powrotnej postaram się utrzymać tę średnią :) Efekt jest znany :) He,he... :)

W trakcie postoju schłodziłem nieco zad Maryśce:



A wracając na podjeździe w Lubrzy



jeszcze się łudziłem, że uda się utrzymać tę średnią :), ale już w Świebodzinie myślałem, co by tu zrobić, by za bardzo nie spadła ;)

Optymistycznie nastroiło mnie spotkanie kolarza jadącego w stronę Świebodzina, zwłaszcza, że odziany był w kultowy dla niektórych rowerzystów niebieski strój :) Chyba z czerwonym paskiem. Sensacja, sensacja!!! To jednak nie kosmici, lecz zwykli rowerzyści :) Oni są prawdziwi! I też wyglądają na zmęczonych :) Widziałem na żywo, widziałem :)

Sympatyczne machnięcie łapką i dalej pod wiatr jechało mi się już raźniej, jednak zdecydowanie wolniej. Przekroczenie 30km/h nie było łatwe, a jeśli nawet się udało, to na zjazdach, albo na moment... :) 

Statystycznie rzecz biorąc :), to kilometrów winno być prawie 110. Sports Tracker coś ostatnio wolno łapie satelity, albo to po prostu zabaweczka taka :)



I tyle na dziś :)

Miejskiego tripu dziś nie wpiszę, bo nie :)




Kategoria Merida, Sto plus



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!