Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 118.90km
  • Czas 04:06
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 54.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Proces i Ja :)

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 19.06.2014 | Komentarze 0



Na całe moje szczęście natrafiłem na jedną tylko procesję :)  Ponieważ niebo groźnie dziś wyglądało, można było pomyśleć, że deszcz jest wielce prawdopodobny. Ale nie... :) Za to wiatr dziś przykozaczył :) Średnio: około 50 km/h :)

O ile do Sulechowa




jechało się sielankowo, to po skręcie w Świebodzinie na Krosno Odrzańskie, był nielicho  uparty, zaglądał mi w twarz bełkocząc, że nie dam rady, że i tak mnie zatrzyma, albo zwieje do rowu...  :)  Nic z tego. Spowolnił jazdę dość poważnie, lecz ja, nauczony dawno temu srogą lekcją pokory dla okoliczności natury takich jak dziś podszedłem do sprawy metodycznie :)  Z sukcesem :)

W sumie lekka trasa, zwłaszcza kawałek od Świebodzina do Krosna Odrzańskiego ( mimo wietrznych biczy po ryju ), o bardzo dobrej nawierzchni, z wyjątkiem fragmentów na odcinku  Świebodzin - Krosno ;) Za to panuje tam relaksacyjna, niemal rodzinna atmosfera i coś co jest jedyną  prawie atrakcją: mostek w Przetocznicy:



Ciekawa konstrukcja przedwojenna...



Oczywiście socjalistyczna myśl techniczna, lekko wypaczyła tę konstrukcję, to w źródłach niemieckich można bardzo łatwo zobaczyć jak ta zabawka działała :)



Oczywiście Marianna musiała wbić się w kadr... :)



Tak... To fragment jakże rozległego MRU...


A to już Radoszyn i ruina kościoła z 1803 roku, wielokrotnie przebudowywanego. Obecnie nie użytkowany ze względu na możliwość zawalenia.








Wejście od strony wieży...



W środku...




Widok wieży od południa...

Od Krosna Odrzańskiego do domu bawiłem się w podnoszenie średniej :) Udało się na odcinku trzydziestu czterech kilometrów zwiększyć ją z 28km/h do 29,4 km/h ( dane z licznika )  Szału nie ma, ale wstydu także nie, wziąwszy pod uwagę fakt, że moja Maria to ciągle tłusta, trekingowa locha, w wąskich kapciach :)

Statystyczne dodatki:

Prędkość max  pochodzi z licznika, ponieważ prędkość maksymalna w miejscu, które Sports Sracker określił jako właśnie ten moment, jest co najmniej trudna do uzyskania rowerem ;) Chyba, że Roverem... :).






Kategoria Merida, Sto plus



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!