Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 12.50km
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Silver Arrow
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka terapia onkologiczna...

Sobota, 24 stycznia 2015 · dodano: 24.01.2015 | Komentarze 0

Na dobry początek:



Jest rower...:)
Jest okno, więc jest szyba... i szybka terapia onkologiczna...

To nie była wycieczka, a nawet przejażdżka. To była prawdziwa terapia i kolejny test. Tym razem dobrego wychowania...
Staram się starać sprostać Staremu, by starym chciał wciąż być...

Chyba próżno szukać w moim pismaczeniu porad jak w sierpniową noc nie połknąć zbyt wielu robaczków, a nawet co zrobić gdy zmokniemy tylko z jednej strony. Nie śmiem porad tych udzielać, bo sam odpowiedzi szukam... Refleksji różnych jest to zbiór i wrażeń z marzeń...

Oto i kilka refleksji celujących w świat:

1.Rzecz ma miejsce w szpitalu, na oddziale, gdzie zupełnie przypadkowo i niespodziewanie ;) pojawia się grupa pacjentów z cukrem na poziomie 50, a nierzadko w okolicach 30...

- Pani Doktor!
- Tak?
- Czy my mamy na oddziale glukometry?

Doprawdy budująca konwersacja...

2. Rozmawia dwóch urologów, którzy kariery medycznej w świecie jeszcze nie zrobili. Przypadek rzadki, wręcz ewenement, tudzież wdzięczne pole do odkrywania nieznanego:

- Ty!!! Patrz jakie ma cegły!
- No... I jeszcze ile gruzu!

To akurat, wbrew pozorom zabawna rozmowa :)

A to jedna z cegiełek w słusznej sprawie:



To ciągle ma coś wspólnego z jazdą na rowerze :) Po podobnych kamieniach, często zdarza się jeździć...

3. Wspaniała droga rowerowa, tyle że lipnie oczyszczona ze śniegu...
Na zdjęciu widoczna  zmyślnie i fantazyjnie wyprofilowana rolada lodowa. W tym miejscu podziękowałem za współpracę i pojechałem ulicą.  Made in Poland :(





Uwaga :) Nieco złudne jest wrażenie, że da się dalej bezpiecznie i sprawnie pojechać ;)

I by nie było, że jestem marudą, mocno naciągana fotka ze wspomnianego wcześniej szpitala:




Może chodzi o jakieś wino? :)

Mimo krótkiej i służebnej przejażdżki, radość kręcenia dotknęła mnie na całej powierzchni ciała, a do tego jeszcze wewnątrz także. To bardzo optymistyczna sytuacja :)

Na koniec zaś Silver Arrow, mój pierwszy po Wagancie profesjonalny( he,he...) rower, którym pociska obecnie Dziadek.




































Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!