Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 227.90km
  • Czas 07:33
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdy łańcuch przeskakuje częściej niż mijają mnie samochody :)

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 01.06.2015 | Komentarze 4



Zapisałem się niedawno do Greenpeace.de ;) i jako chrzest dla świeżaka otrzymałem zadanie:  inspekcja najstarszego drzewa w Polsce. Podobno to cis w Henrykowie Lubańskim, być może najstarszy cis także na kontynencie. Bułka z masłem, bo już tam kiedyś byłem:) Okazuje się, że rośnie nawet i ma się doskonale. Widziałem też pogańskich pielgrzymów z konewkami...Więc jest dobrze :)

Po kolei:

 

Za Nowogrodem Bobrzańskim, przy żwirowni  łańcuch spada po raz pierwszy ;) Czas na fotę - samofotę :)
Ponieważ z przyczyn, o których nie będę się rozpisywał, łańcuch przeskakuje coraz bardziej, zmuszony byłem do zastosowania pewnego patentu :) czyli jazdy z przesadnie wysoką kadencją, bo wszelkie normalne techniki groziły zaślinieniem mostka :) A i tak jeżdżę z wysoką kadencją, bo po pierwsze - lubię, po drugie - mój organizm też to lubi i po trzecie - gen dziadka ciągle we mnie tkwi :)

Efekt jest taki, że czasem jet wolniej niż pompa pozwala, choć nie do końca, bo wpływ na mnie ma chyba z milion innych czynników :)



Ajoła Siti...



Jaśnie Pan Bóbr....




To jakiś stawik wędkarski za Iłową, a może trochę nawet dalej...



Bory dolnośląskie, są niezłe, lecz do Puszczy Noteckiej sporo im brakuje...
Za to nawierzchnia nadaje się, poza drobnymi fragmentami, na szarże trzykilowymi szosówkami ;)







Niemal u celu... Zza drugiego zakrętu niebawem wychylą się dwaj normalni szosowcy, machniemy sobie łapkami i... tyle :)





Że niby w oddali pogórze, góry? Że niby miałem tam pojechać? Nieee.... Tylko nie zjazdy.... :)





Zielony Inspektor Przyrody :)
Uwielbiam kamienne mury, o czym już parę razy było, bo ja straszny nudziarz jestem :)


Mini album cisowy:



















Żegnaj Henio...



Znowu ślimakoszon... ;)

Ale... Okazało się, że też normalny, siadł mi na koło, co akurat dziś było mi obojętne, a za jakiś czas przed poniższym przejazdem kolejowym zrobiliśmy postój, popaplaliśmy i każdy w swoją stronę...




Relax, relax...





Zdjęcie wcale nie oddaje tego podjeździku, a to niby morena czołowa tuż przed domem...





Kolejna, taka sama niemal fota ;) Okolice Świdnicy, Wilkanowa...

Fajnie,że wiało, bo tak lubię. Było trochę pochmurno, a trochę nie... Tak też lubię :) Temperatura optymalna: pod domem drogowe termometry pokazywały 20 i nieco ponad 25 stopni.

Dwa tropy, bo symbianowy  sports fucker, po telefonie Ojca ( Uważaj na siebie! Uważam Tato, uważam... ), jak zwykle wyłożył cały telefon. Dobrze, że chociaż ślad się zapisał. Chrześcijanie i tak uwierzyliby we wszystko co im się powie, ale gorzej z poganami, ci jak nie zobaczą to nie uwierzą :)

 Baj, baj... :)




Bardzo dużo czasu zajmuje mi wklepywanie różnych literek i cyfr, chyba jednak nie lubię tego... :( Eh... 






Komentarze
Walery
| 09:44 środa, 3 czerwca 2015 | linkuj No właśnie, że nie jadłem kulek mocy :) Tylko pięć bananów i sporo coli :) Nie jeżdżę tak na codzień choć czasem się zdarza :))) Jazdę w towarzystwie postrzegam jako kulturalną rekreację, całkowicie bez gonitwy, chyba że takie jest założenie, by się porządnie wyjeździć :)
rmk
| 19:10 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj O Panie :) Musiałem się nieźle nawpieprzać swoich kulek mocy, że tak Cię poniosło ;))) Z taką średnią, na takim dystansie z Tobą nie jadę ;))))
Walery
| 17:07 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Daniel, ja nie jestem koksem, nie trenuję, nie trzymam jakiejś specjalnej diety, to raczej ogólne predyspozycje organizmu, niż programowanie :) Sports Sracker jest często irytujący, jednak nic innego nie mam, nawet chyba już nie zamierzam mieć, bo wystarcza mi licznik. Też się zdziwiłem w domu, ponieważ licznik pokazuje mi aktualną prędkość i godzinę. To wszystko przez żonę, bo zobowiązała mnie do powrotu na osiemnastą :) Aplikacja, ślad gps, jest tylko dokumentem dla mniej wierzących ;)
4gotten
| 12:02 poniedziałek, 1 czerwca 2015 | linkuj Wszędzie same koksy ;-) Dystans plus średnia to dla mnie kosmos ;-)
Ze Sports Trackerem dałem sobie spokój. Niedawno zainwestowałem w używaną, niemal funkiel-nówkę nawigację Garmina i to jest to.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!