Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 170.25km
  • Czas 05:39
  • VAVG 30.13km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Start - Pław... Pław - Meta :)

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 3



Ponieważ miałem ochotę pojeździć, to poszedłem na rower... :) W okolicy Niwisk trenowali ;) szoszoni (zawzięcie) jazdę z wiatrem :) Kozacy, nie ma co... Do Nowogrodu Bobrzańskiego pojechałem nieco okrężną drogą, bo gówna, była już gównem oblepiona...Następnie Żary i ...




Kiedyś, właśnie tu był Woodstock :) 

Pokręciłem się nieco po Żarach, bo średnia była za wysoka i by nie wpędzać się w kompleksy, odwiedziłem zamknięty sklep  Kolegi ( niedziela przecież ) z eko bio żywnością i wszystkim innym co bio i eko może być :) Tak dla żar...tu :) Chciałem niby pojechać z Żar do Żagania i dalej do Szprotawy, lecz duch jakiś skusił mnie i pojechałem w inną stroną, za radiowozem, który akurat jechał w stronę Lubska :)

Lubsko, to żywa rozpacz, to i z bez emocji wyjechałem z tego smutnego zapijaczonego miasteczka...



Już tam zaraz wita, żegna raczej...

Po spałaszowaniu bułek pomyślałem, że warto jednak pojechać dalej, no bo co tak będę stał jak dziwka pod znakiem...




Nie chciało mi się wjeżdżać do Gubina, bo co za dużo to niezdrowo, poza tym to niebywale dziurawe miasto ;( Prawie, jak Gorzów Wielkopolski...




Mój ulubiony strumyk, dostawca eko wody.... ;/

Ale strumyk, przy Bobrze czynny, więc nonszalancja w postaci lekceważenia właściwej gospodarki wodnej w mych trzewiach, dostała pochwałę :) 



Wprawdzie kilkaset metrów dalej jest już Bóbr, ale ja chciałem zmoczyć łeb właśnie w TYM strumyku... 

Improwizowany w realu plan trasy przewidywał, że z Krosna Odrzańskiego pojadę jeszcze na Świebodzin, bo 32 za bezpieczna nie jest. Tak, to słynna droga Zielona Góra - Krosno Odrz. :(  Chmury nad Leśniowem Wielkim, chmury nad Radnicą, więc co za różnica gdzie zmoknę :) Korzyść jaka pojawiła się przy okazji jazdy 32, była taka, że nawet FKRy jechały wolno i się nie wychylały, gdy zaczęło padać. Dodatkowa atrakcja na drodze, to masa zielonogórzan, wiejąca w podskokach z Jeziora Dąbie do domów... :) Długo zastanawiałem się nad przyczyną tak wolnej jazdy blaszaków i wymyśliłem! Mam wrażenie, że 100 procent samochodów miało lipne, czyli zużyte pióra wycieraczek i nawet trzeci bieg powodował rozmazywanie wody i nic ponad to :) W deszczu blacharze boją się jednak o swoje fury rdzy und szpachla i nie świrują :)  To mi graj, a że uwielbiam jeździć w letnim deszczu, to i ogień był, mimo kałuż :)









Na zakończenie gówno prawdy licznikowe:
Aaa... licznik zalał się w trupa przy rondzie Przylep, na Trasie Północnej... Jak amatorka, to na całego :)













no i tropy dwa, bo w Pławie gdy dzwoniłem do domu, co zrobił sports fucker? Właśnie to. Zesrał się...









Kategoria Merida, Sto plus



Komentarze
Walery
| 08:32 poniedziałek, 17 sierpnia 2015 | linkuj Łódstok w Żarach był najlepszy :), a Gorzów..., cóż począć, taki tam klimat mają... Fani Fabulazu, to już raczej dzicy fanatycy, coś jak żołnierze Jezusa... ;) Nie uczestniczę w tej inkwizycji na szczęście...
Trollking
| 20:19 niedziela, 16 sierpnia 2015 | linkuj Napisałem 5 lat na UZ? Cóż za wstyd! Zaczynałem jeszcze chwalebnie, na WSP! A że potem zrobiło się z tego to "coś" to już nie moja wina :)
Trollking
| 20:18 niedziela, 16 sierpnia 2015 | linkuj Mój jedyny łódstok był właśnie w Żarach! Po tym doświadczeniu stwierdziłem, że higiena to jednak dość istotna rzecz i zaprzestałem kolejnych.

A co do Gorzowa to... no cóż... 5 lat na UZ mnie sformatował i nie mogę się nie zgodzić z Twoją wstawką :P szkoda tylko Falubazu w tym sezonie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!