Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dżesss był, a w drodze do domu blues... vol 2

Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 19.07.2016 | Komentarze 3


Trasa: Jemiołów - Łagów Lubuski - Gronów - Stok - Mostki - Świebodzin - Sulechów - Cigacice - Zielona Góra - Łężyca

Dystans: nie więcej niż 80 km.

Czas jazdy: niespodziewanie zadowalający wobec warunków psychofizycznych dżokeja :)


Gdy dziewczyny radosne, acz zmarnowane nocnymi harcami wstały, zjedliśmy śniadanie, postękaliśmy nieco nad popadującym deszczykiem, czekaliśmy na nieco więcej słońca. Pojawił się wietrzyk, rozgonił wstrętne chmurzyska i już około dziesiątej życie towarzyskie przeniosło się na prerię :) Po przyjemnym prysznicu z węża poczułem się jak Manitou... Atrakcją dzisiejszego dnia miał być park linowy i był :) Tym razem level drugi, bo nasza niedorośnięta squaw już tam bywała i... to jest Tato łatwe. Wolę wysoko. A mogę na samą górę ? :) Eh... Spakowaliśmy graty i ruszyliśmy do Łagowa autem :)))))))) Nudziłem się niezmiernie ;) Wreszcie czas minął, a i zmęczenie młodej Indianki sięgnęło zenitu. Pojechaliśmy do domu, po czym w ten sam dziwny sposób wróciłem do... Jemiołowa :) 
Dyliżans, to jednak nie to, więc osiodłałem moją klacz i ruszyłem dość żwawo w stronę domu, bo perspektywa trzeciej pod rząd burzy na tej samej trasie, nieco mnie irytowała...

Dyskretna fota nadajnika w Jemiołowie...





I nieco bardziej odważna fotografia zbliżającej się delikatnej burzy...






Pokapywało mi czasem na plecy, ale nie na tyle by robić zdjęcia mokrych gaci...
Poniżej pięknie różowy mostek nad S3 tuż za Rosinem.





Lekko wieczorową porą ruch był już symboliczny, jechało mi się spokojnie, właściwie to był przejazd zdecydowanie bardziej użytkowy niż terapeutyczny :)

 


Samica dzikiego mustanga na popasie pod tablicą informującą, że właśnie tu trwa remont i (lub) budowa drogi S3.
Rzecz miała miejsce w okolicy Sulechowa, tuż za zjazdem z ronda na Cigacice. 
To był kolejny trening(?) jazdy bez spania :) Dystans mizerny, ale to niezbyt wiele zmienia, bo i na takim zasnąć też można :)))))
Właściwie powinienem siedzieć cicho i nie wymądrzać się, ni chwalić jak to długo potrafię nie spać, bo przyjdzie kiedyś kryska na matyska ;) 




Kategoria Do stu, Merida, Rodzinnie



Komentarze
Trollking
| 21:46 środa, 20 lipca 2016 | linkuj Przy dobrych wiatrach (jak to u emerytów) nawet zdążę pewnie być na tym podwieczorku :) zaraz przed i po drzemce :)
Walery
| 21:31 środa, 20 lipca 2016 | linkuj O 14 w nocy, będę jadał podwieczorki... a jak mawiał mój dziadek: wyśpisz się w trumnie :))))))
Trollking
| 12:46 środa, 20 lipca 2016 | linkuj Podobno im człowiek starszy tym mniej snu potrzebuje. Jako osiemdziesięciolatek będziesz pewnie dawał sobie czas na solidny sen pomiędzy 2:06 a 2:09 w nocy :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!