Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 65.10km
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Telewizja

Poniedziałek, 25 lipca 2016 · dodano: 26.07.2016 | Komentarze 2



Traska: Łężyca - Zielona Góra obwodnicą  - Świdnica  - Ochla - Niwiska - Mirocin - Studzieniec - Zatonie - Zielona Góra: Jędrzychowska, Fabryczna, Reja, Wojska Polskiego, Batorego - Łężyca



Mniej, (czyli) więcej, jak powyżej...

Korzystając z wyśmienitych okoliczności natury: umiarkowanie ciepło, wiatr bliski zera bezwzględnego, zachodzące, a więc nie rażące kierowców Słońce, wyruszyłem na żwawszą przejażdżkę niż zwykle. Zwykle i tak jeżdżę dość  żwawo, jak na moje lenistwo, to jednak dziś potrzebowałem pojechać  ciut bardziej, tym bardziej, że od dziewiętnastej byłem już posiadaczem czupryny aero :) To utwierdziło mnie w przekonaniu, że gdy na chwilę zapomnę o lenistwie i czerpał będę z zerowego wiatru oraz opływowej fryzury, to będę mógł przez sporą część przejażdżki pokrzykiwać do siebie słynne ( wśród amatorów): Trzymaj czterdzieści! :)))) Od pomysłu, do czynu...:) Przy okazji zmasakrowałem się dość, dość... ;) Całość zajęła mi od drzwi do drzwi godzinę czterdzieści osiem... Sekund, to już nie wiem  - lenistwo i ignorancja :) To wszystko z siku stopem i foto chwilami. Bardzo rzadko tak jeżdżę, bo powyżej czterech dych mam wrażenie, że tył roweru  wygina się przedziwnie w różne strony świata. To niemiłe uczucie... Dziś był taki szybszy dzień :) Trochę to nieekologiczne, bo piętnaście minut po pierwszym prysznicu, musiałem zmierzyć się z wyrobem miejskich wodociągów raz jeszcze :))))) Zawsze tak mam, gdy jest za szybko :) Po drodze niewiele się wydarzyło... Jedyną atrakcją był rowerzysta (pewnie wracający z pracy) na ulicy Jędrzychowskiej, który wjeżdżał ten podjazd niesamowicie twardo.  Taki staromodny, siłowy styl miał... Jak dla mnie, to raczej szkoda nóg, ale jak ktoś tak lubi...


Hm... Patrząc teraz na poniższe zdjęcie, mam wrażenie ( słuszne ;) ), że ruszyłem z domu na tzw. pełnej .urwie... Może i nawet zbyt pełnej... ;)




Obleśne łąko - pola między Świdnicą i Ochlą





Zielonogórskie Zagłębie Kabaretruskawkowe... :)




Niwiska... Miałem już nie reklamować krk, ale jakoś tak wyszło... Są jak socjalistyczna stonka...






Teoretycznie zamierzałem dojechać do Kożuchowa, jednak nie wiedzieć czemu, nie zrobiłem tego... :(





Za Książem Śląskim...





Rondo dylematów: przez Raculę i jej łagodny podjeździk, czy też przez Jędrzychów i podjeździk do... browaru :)))))))





Moja dusza uratowana :) i jakiś czas, być może nawet dłuższy, nie będę grzał niczym poparzony, tak jak dziś...
I to mi się w jeżdżeniu na rowerze podoba. :) 






Kategoria Do stu, Merida



Komentarze
Walery
| 22:02 środa, 27 lipca 2016 | linkuj Nie prowokuj z tym browarem :)

Po kilku wakacyjnych tygodniach z ponadprzeciętnie aktywną ośmiolatką wszystko jest możliwe...
Odczytujesz informacje prawidłowo :) Dystans może minimalnie różnić się od rzeczywistego, bo z mojego licznika coraz mniej można wyczytać(a coraz więcej widać w nim glonów,mchów i porostów) i trasa jest googlowa, to 1h.48m - od zegara w kuchni, do zegara w kuchni, jest parametrem rzeczywistym.
Mam świadka - Żonę. :)
Trollking
| 20:21 środa, 27 lipca 2016 | linkuj Do browaru, ale wciąż niewłaściwego :)

69 kilosów w 1h48? Czy ja dobrze cz-cz-cz(y)tam?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!