Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 286.60km
  • Czas 11:13
  • VAVG 25.55km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabytkowy most kolejowy w Pilichowicach im. Tom Kruza : )

Niedziela, 21 sierpnia 2022 · dodano: 22.08.2022 | Komentarze 3

Już trzeci raz odpuściłem przejażdżkę na spotkanie z duchem księżnej z Książa. Trzeci raz front atmosferyczny przetoczył się po trasie, właśnie wtedy gdy wymyśliłem sobie ten trip : ) 

Trudno, zrobię to po winobraniu ; )

Na okoliczność przyjemności, wybór trasy padł na znaną i lubianą. Wycieczka do Pilichowic. Blisko, to pojechałem. Prognozy nie gwarantowały jazdy na sucho, wszak front tuż, tuż. Padać miało do około jedenastej, czyli mniej więcej do Szprotawy. Natura po raz kolejny wystawiła moją cierpliwość na próbę: przestało padać za Lwówkiem Śląskim. Lubię jeździć w deszczu, szczególnie gdy jest ciepło ( na całej trasie 15-18 stopni), ale z każdym dniem i kilometrem robię się coraz bardziej kapryśny i oczekuję od okoliczności natury maksimum przyjemności. A tu proszę...  : )
Nic to, było fajnie, koło się temu misiu pokrzywiło z tyłu na dziurach, specyficzna dieta żelkowa sprawdziła się wybornie. Smutkiem zaś ogarnął mnie widok zrujnowanego dworca kolejowego Pilichowice - Zapora, ale też i ogólna masakra estetyczna Dolnego Śląska - jednej z najpiękniejszych krain Europy, ale... 100 lat temu. Dziś, to tylko wspomnień czar, smutek i nostalgia. Czasem pojawią się samotne wyspy rewitalizacji, mimo to żałość bierze człowieka.  Nie bez złośliwości i bezsilności, w smutku - przytoczę wielkopolskie powiedzonko w kontekście kulturowości, obyczajowości, tożsamości regionalnej i innych „-ości":  „Na prawo od Konina - Azja się zaczyna" ; ) Howgh!

Fotoplastikon:



Na mokro: między Szprotawą i Bolesławcem




Szwajcaria, czego o Lwówku Śląskim (niegdyś zapewne przepięknym) nie da się powiedzieć ; )



Merida w stylizacji Mary Jane : )



Właściwie to zawsze mam niemożliwy fun z jeżdżenia. Tu: jeszcze większy, bo z góry przestało padać : )






Stopnie przelewowe zapory





Dobry rocznik : )



Ten dworzec musiał być kiedyś niezwykły. Wiem, bo potrafię to sobie wyobrazić.





Słynny most kolejowy, słynny bo zabytkowy, słynny bo to jedna z niewielu tego typu konstrukcji, wreszcie słynny, bo podobno miał wystąpić w filmie Tom Kruza p agentach i wylecieć w powietrze ... 














Komentarze
Trollking
| 21:16 poniedziałek, 22 sierpnia 2022 | linkuj Wojna i komuna zrobiły swoje. No i błąd największy - oddano to w ręce Polaków. Tacy Czesi by raczej jakoś by pewnie ogarnęli, już nie mówiąc o Niemcach. Ale nie ma tego złego - dzięki temu mogły tam wychować się trolle :)
Walery
| 19:49 poniedziałek, 22 sierpnia 2022 | linkuj Uchowaj mnie (...) od poziomu Podlasia :)
Szperając w niemieckich archiwach, nie mogę się nadziwić, jak w kilkadziesiąt lat można tak bardzo zmasakrować jeden z najbardziej rozwiniętych regionów w Europie. Zdumiewające.

Poklask łechcze, a determinacja? Użyję obecnie jakże na czasie zwrotu „ szto eto? Ja nie znaju" : ) Miałem kaprys, to poszedłem pojeździć : ))
Trollking
| 19:30 poniedziałek, 22 sierpnia 2022 | linkuj Łezka w oku... Jeździłem jeszcze po tym moście, który nazywany był "mostem na zapałkach". A dworzec wyglądał wtedy w sumie... podobnie.

Zapora przepiękna, Niemiec płakał jak oddawał.

A Dolny Śląsk, gdyby nie najpierw Holendrzy i Niemcy, a potem Unia, skończyłby jako kolejny skansen, gdzieś na poziomie Podlasia.

Brawo za dystans i determinację :) Blisko, faktycznie :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!