Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:2062.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:85:55
Średnia prędkość:24.00 km/h
Maksymalna prędkość:62.10 km/h
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:49.10 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 92.10km
  • Czas 02:54
  • VAVG 31.76km/h
  • VMAX 54.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kożuchów...

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0


Wieczna przygoda wietrzna...




Urzędnicy opanowali technologię 3D :)

Prędkość maksymalna z licznika. Sports Sracker tradycyjnie już w tej kwestii świruje :)





Kategoria Merida


  • DST 13.50km
  • Czas 00:37
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miacho 12

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0



Do miacha i z miacha...






Kategoria Rodzinnie


  • DST 25.10km
  • Czas 02:36
  • VAVG 9.65km/h
  • VMAX 25.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kwiat paproci :)

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 22.06.2014 | Komentarze 0



Poszukiwania tytułowego bohatera, przebiegały pod znakiem wichury i burz :) Za to było niezwykle :) Zwiewało nas momentami nieziemsko. 

 


Niektórzy kierowcy nie mają litości nawet dla dzieci... :(  Są w stanie wyprzedzać na trzeciego, zajeżdżać drogę... I co najtragiczniejsze wcale nie jest ich tak mało... Czyżby trzydziestoletni, sfrustrowani tatuśkowie - ćwierć mózgi, z brzuchami do kolan widząc szczęśliwą rodzinę na rowerach, są w stanie takąż familię z premedytacją zamordować ? Jeśli tak, to bójcie się mnie, bo jeżeli wstanę z ulicy, to dojdzie do prawdziwej tragedii i nie skończy się to tylko histerią niewinnego dziecka... Tak, to jest groźba, bo mam już serdecznie dość debili na drogach... Jeżdżenie z kamerą wcale nie rozwiązuje problemu... :(





Moja kochana małżonka, Holownik w specyfikacji Girls 2.0  i chyba raczej rzadkie zdjęcie oddające obiektywnie dzisiejszy wietrzyk ;)





Po przedostaniu się na drugą stronę Odry promem w Pomorsku docieramy na naszą ulubioną miejscówkę w zakolach starorzecza Odry...





Gdzieś w tych gąszczach podobno czają się aligatory... :)





...albo w tych, któż to wie? :)





Zapoznany w chaszczach ślimak chętnie raczył się ogóreczkami :) Nie dostrzegł tylko głodnej żabci...





Z ukrycia...





Na całe szczęście ślady pozostawione przez ludzi pierwotnych z wędkami  ograniczyły się tym razem tylko do resztek ogniska. Nie zawsze tak bywa. Mam wrażenie, że większość z nich, to niewąscy syfiarze... A szkoda, wszak hobby bardzo ekologiczne... :)





Sielanka... :)





Pod tym dębem dwukrotnie ukryliśmy się przed zacnymi, acz krótkotrwałymi ulewami :)





A po burzy...





Roman Tyczny z Małżonką :)





W drodze powrotnej okazało się, że najlepsze opony do jeżdżenia po wałach, to opony szosowe :)





Dziewczyny nieźle pociskały  :)





Różne oblicza loda :))





Bywało groźnie...





Tercet egzotyczny na popasie pod sklepem... Nie było po arabsku, też coś wiozłem na grzbiecie :)





Gdy ponownie dotarliśmy na przeprawę w Pomorsku, słoneczność nas odurzyła na tyle, że przepuściliśmy jeden kurs, na rzecz gonitwy za motylami i nierównej walki bosych stóp z ostami... ;)





Przeprawa w Pomorsku... ...od strony Pomorska :)





Wprawdzie średnia dramatycznie spadała, ale za to jakże miło się leżakowało. Uwaga! Nie spałem :) Więc jest to jedna wycieczka :))

Z obawy przed kolejną ulewą, wbiliśmy jednak na prom i do przejazdu kolejowego przed Wysokim nieustająco :) cisnąc wialiśmy przed deszczem. Bilans zmagań: Trzy krople na trójkę rowerzystów :)

Po regeneracyjnym postoju dla młodej ścigaczki  motyli na placu zabaw w Wysokim, wielkie jak zawsze wyzwanie: podjazd w stronę Zielonej Góry :) Wprawdzie krótki, za to na początku dość stromy. Zwłaszcza dla sześciolatki, na rowerze bez przerzutek :) Wjazd był spektakularny, chyba najsprawniejszy ze wszystkich :) Bezcenny był widok ludzi w mijających nas samochodach wskazujących  paluchami na Laurkę, która mrucząc pod nosem: dam radę, dam radę... :) szarpnęła ten podjazd w sposób zdumiewająco lekki, na szczycie nie robiąc przerwy :) Jej komentarz był znamienny: Tato nie możesz się dziwić, bo ja się sportuję jeszcze na rolkach i łyżwach i mam siłę... O Moni Żoni nie piszę, bo Ona robi tenże podjazd z załadowana przyczepką  i pełnymi sakwami :)

Jest duma, bo dlaczego nie :)














  • DST 19.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 22.80km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cofeinos De La Faderio i Dodoma...

Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 21.06.2014 | Komentarze 0




Hejże Ho! Chłodnawo, wietrznie i mrocznie, deszczem straszą wyrocznie... :) Właściwie, to chyba jest prolog... :)  Chyba, że mi się odechce, bo jak wiadomo: bez chęci nic nie kręci ;)





Kategoria Rodzinnie


  • DST 20.80km
  • Czas 01:23
  • VAVG 15.04km/h
  • VMAX 29.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Basen cargo trip... Miejska łazęga...

Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 20.06.2014 | Komentarze 1

Basen Cargo Trip und Miejska łazęga po basenie :)








A to taka ciekawostka podejrzana na klatce schodowej :)



:)




Kategoria Rodzinnie


  • DST 118.90km
  • Czas 04:06
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 54.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Proces i Ja :)

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 19.06.2014 | Komentarze 0



Na całe moje szczęście natrafiłem na jedną tylko procesję :)  Ponieważ niebo groźnie dziś wyglądało, można było pomyśleć, że deszcz jest wielce prawdopodobny. Ale nie... :) Za to wiatr dziś przykozaczył :) Średnio: około 50 km/h :)

O ile do Sulechowa




jechało się sielankowo, to po skręcie w Świebodzinie na Krosno Odrzańskie, był nielicho  uparty, zaglądał mi w twarz bełkocząc, że nie dam rady, że i tak mnie zatrzyma, albo zwieje do rowu...  :)  Nic z tego. Spowolnił jazdę dość poważnie, lecz ja, nauczony dawno temu srogą lekcją pokory dla okoliczności natury takich jak dziś podszedłem do sprawy metodycznie :)  Z sukcesem :)

W sumie lekka trasa, zwłaszcza kawałek od Świebodzina do Krosna Odrzańskiego ( mimo wietrznych biczy po ryju ), o bardzo dobrej nawierzchni, z wyjątkiem fragmentów na odcinku  Świebodzin - Krosno ;) Za to panuje tam relaksacyjna, niemal rodzinna atmosfera i coś co jest jedyną  prawie atrakcją: mostek w Przetocznicy:



Ciekawa konstrukcja przedwojenna...



Oczywiście socjalistyczna myśl techniczna, lekko wypaczyła tę konstrukcję, to w źródłach niemieckich można bardzo łatwo zobaczyć jak ta zabawka działała :)



Oczywiście Marianna musiała wbić się w kadr... :)



Tak... To fragment jakże rozległego MRU...


A to już Radoszyn i ruina kościoła z 1803 roku, wielokrotnie przebudowywanego. Obecnie nie użytkowany ze względu na możliwość zawalenia.








Wejście od strony wieży...



W środku...




Widok wieży od południa...

Od Krosna Odrzańskiego do domu bawiłem się w podnoszenie średniej :) Udało się na odcinku trzydziestu czterech kilometrów zwiększyć ją z 28km/h do 29,4 km/h ( dane z licznika )  Szału nie ma, ale wstydu także nie, wziąwszy pod uwagę fakt, że moja Maria to ciągle tłusta, trekingowa locha, w wąskich kapciach :)

Statystyczne dodatki:

Prędkość max  pochodzi z licznika, ponieważ prędkość maksymalna w miejscu, które Sports Sracker określił jako właśnie ten moment, jest co najmniej trudna do uzyskania rowerem ;) Chyba, że Roverem... :).






Kategoria Merida, Sto plus


  • DST 23.60km
  • Czas 01:31
  • VAVG 15.56km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obiad, podwieczorek i kolacja :)

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0



Obiad, podwieczorek i kolacja... :)








Kategoria Rodzinnie


  • DST 49.90km
  • Czas 01:50
  • VAVG 27.22km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugie śniadanie :)

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0



Śniadanie na świeżym powietrzu!!! Pogoda fantastyczna: ciepło, słonecznie i mocny , zimny wiatr... Uwielbiam jeździć jak wieje. Silny wiatr cały kał ze łba jest w stanie wywiać :) Ups... Oczywiście na przystanku w Drzonowie należało zrobić flaszkę. Taka tradycja... ;)



Jest humor, jest kręcenie :)

Niebawem obiad, później podwieczorek i kolacja... :) Co za dzień! :)



Ach! Prawie zapomniałem. Dziś prędkości max nie ma bo Sports Sracker przegina ;)  Wprawdzie na jednym ze zjazdów można nieźle dokręcić, ale chyba nie aż tak, a Holownikiem  było by to dość trudne :) Chociaż, kto wie... :) ... Że co? Licznik? Nieee... :) Postanowiłem ekstremalnie odchudzić rower ze zbędnych części. Rozpocząłem od licznika :))





  • DST 11.90km
  • Czas 00:39
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dobry początek dnia... ;)

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0



Na dobry początek...  dzisiejszej sesji cargo tripów... ;)









Kategoria Rodzinnie


  • DST 31.90km
  • Czas 02:04
  • VAVG 15.44km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cargo day 12...3456 ;)

Wtorek, 17 czerwca 2014 · dodano: 17.06.2014 | Komentarze 0



Hila, hola! Dziś przyczepą do przedszkola ? :)



Ale Tato! Po co mam iść do przedszkola, jak niedługo idę do szkoły... :)

Dzisiejsze podróże miejskie :) Brakuje dwóch, bo chyba nie jestem w stanie ciągle pamiętać o urządzeniu :) Jak ja to wytrzymam do końca czerwca? ;)

Dżipiesy:





Kategoria Rodzinnie