Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:429.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:22
Średnia prędkość:26.95 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:85.94 km i 4h 07m
Więcej statystyk
  • DST 59.72km
  • Czas 01:57
  • VAVG 30.63km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weselny krokiet :)

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 2


Doświadczenie uczy, że weselny krokiet jest  większym złem, niż kenijska padlina. Dlatego puenta będzie taka: O rety! Znowu krokiety!
( z naciskiem na krokiety...)



Dziwna poświata nad kościołem w Niwiskach...




Dziwna poświata nad moją głową :)




Dalej nie widać, że to pod górkę :)




I pięknie wyprofilowany zakręt...


Prawdy licznikowe:











Trasa: Łężyca - Świdnica - Ochla - Niwiska - Pierzwin -Ochla -Świdnica... :)






Kategoria Do stu, Merida


  • DST 47.80km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ochłap podróżnika... ;)

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 1



Rwane zdarzenia cargo :)
Na początek wgrałem ślad GPS, by nie zbłądzić :)




Najwięcej trudności dostarczył mi węzeł drogowy w Kalafiorze...




Róża jest dobra na drętwiejące nadgarstki... ;)










  • DST 48.70km
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

A może jestem hipsterem? :)

Czwartek, 18 czerwca 2015 · dodano: 18.06.2015 | Komentarze 5



Miejska cargo dniówka z przesłaniem :)



Oprócz jaj, warto wozić też parasol :)




  • DST 219.20km
  • Czas 07:45
  • VAVG 28.28km/h
  • VMAX 54.10km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na żużel do Gorzowa... ;)

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 3


Pewne działania są dla Rodziny, a inne dla siebie... Nie pojechałem gdzieś indziej, by... pojechać na żużel do Gorzowa ;)
Okazało się, że żużla nie było, to zajechałem nad Wartę :) Fajną tam mają plażę ;) Jakie miasto, taka plaża...;) Ale niech będzie, jak jest jeden tramwaj, to piasku na plaży też za wiele nie będzie.... To tyle lubuskich derbów :)





Całkiem ładny nadwarciański skwer.





W tle chyba dawny magazyn zbożowy... Zdecydowanie bardziej wolę żółte szkła, niż niebieskie lub czarne. Więcej widać, a słońce walące po oczach da się znieść :)

Podróż w czasie:




Początek przejażdżki, to słynna dla mnie Moja Własna Tablica Dylematów  :) Dziś zwyciężyła Rodzina, lecz nie czuję się wcale pokonanym, wręcz przeciwnie :)

Dzisiaj także zastosowałem pakiet dopingowy, czyli magiczne kulki mocy. Na długo nie wystarczyły, bo pożarłem je wszystkie, kawałek za Międzyrzeczem... No dobra jedną zostawiłem w razie wu :)

Droga do Gorzowa, to całkowita sielanka, pusto na drodze, zieleń i... słońce ;) Dziś było go sporo, a przyjemność jazdy potęgowała wysoka wilgotność po wczorajszych sporych deszczach. Tzn...yyyy... Parno i duszno:) Jedynego zaburzenia tegoż stanu ducha przysporzyła jedyna obwodnica Międzyrzecza, stanowiąca ten fragment ekspresówki S3, który to drogą ekspresową jeszcze nie jest :)
Hałas, hałas i hałas... Możliwość jazdy na północ, bez wjeżdżania do Międzyrzecza niedługo pewnie się skończy, bo budowana jest druga nitka obwodnicy, a wtedy, będzie to raczej Prawdziwa Polska Droga Ekspresowa. Ale z tym, byłbym ostrożny ;)

Popiwszy nieco ;) ruszyłech cielsko nazad ku domowi prawie tą samą drogą. Czy żaliłem się już , że od Deszczna do Gorzowa i od Gorzowa do Deszczna jedzie się tragicznie ? Ach te Prawdziwe Polskie Drogi Gminne...




Do Gorzowa było w pełnym słońcu, a udaru nie widać ;) Trza mieć patenta na te sprawy :)





Gdy zatrzymywałem się pod tym termometrem, pan z pobliskiego domku krzyknął: Ciepło! ;) Choć widywałem już bardziej, to jednak pięćdziesiąt cztery stopnie wywołały we mnie chwilę zadumy...;) 
Ale, ale! Jest nadzieja! Fragmentami zacieniało już sympatycznie, więc szanse na przeżycie rosły.




Z prognoz wynikało, że około siedemnastej ma rozpocząć się Prawdziwa Burza w okolicach domu, więc miałem nadzieję, że jednak pokona ona magiczny mur jakim jest Odra, przedostanie się na północ i zleje mnie obficie, ku radości mego przegrzanego łba.Nic z tego! Modliłem się o to już od Skwierzyny, ale ani w Międzyrzeczu, ani w Świebodzinie, ani nawet w Sulechowie nic się nie wydarzyło. poza przemiłym wiaterkiem i zachmurzeniem. Dopiero na moście w Cigacicach, spadła na mnie łaska niebiańskiego szczocha... Rewelacja, rewelacja i jeszcze raz rewelacja! :) Gdybym wybrał dziś siebie, to tej przyjemności bym nie doznał :) Niedziela jest słoneczna, a ja w czasie ulewy miałem przecież zbierać świeży zapas jodu do magicznego woreczka, po prostu miało mnie tu ( w okolicach domu) nie być
:) Niniejszym śmiem zakomunikować, iż rytualnego przejazdu po woreczek świeżego jodu w tym miesiącu już nie będzie :) Tak oto hartuję ducha, by przyjemności jazdy rowerem nie skarykaturzyć :)  Dlaczego? Ano dlatego, że to nie jest moja pasja, ba nawet hobby nie:)






Jazda w deszczu przy dwudziestu kilku stopniach, to jak dotyk Matki Natury - dreszcz ekstazy...




Naturalny reaktor naturalnie wychłodzony, a to dokument prawie jak z Czernobyla...

Bikowe statsy: 

Kulki mocy - jedno pudełko (za mało)
Woda niegazowana - 11 razy 1,5l  :))))))))))))))))))  Nerki dały radę, w końcu to mój Ojciec jest dializowany, nie ja :)
Bakterie koli - 1 litr
Trzy suche bułki
Jeden Małysz snack :)

GPS włączył się później, licznik zalał wodą pod koniec, więc to bez znaczenia ile kilometrów  :) Jedno jest tylko pewne: żużla nie było :)))))))))))))



















  • DST 54.30km
  • Czas 02:40
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad jezioro :)

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 3


Najbardziej podobała mi się dziś temperatura :) Niezły wypas :)))))
Atrakcją była także młoda dama ;/, która nad jeziorem uprzejmie zapytała: czy nie będzie państwu przeszkadzać, jak wpuszczę psa do wody. No jasne, że nie! Pies futrzak, to mu gorąco :) Pies to pies, więc także czasem sra... Niestety dama ;/ już nie zapytała, czy gówno  ma  po psie posprzątać czy nie...  Eh, polacken...




Było tak ciepło, że czasoprzestrzeń się wyginała...


 


...oraz jęzory :)





Dziś nawet cień był gorący, zwłaszcza  parny i wilgotny....






Tropy dwa: