Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Merida

Dystans całkowity:16933.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:606:51
Średnia prędkość:26.42 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:2487 m
Suma kalorii:158 kcal
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:81.81 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 131.00km
  • Czas 04:39
  • VAVG 28.17km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na ryby.

Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 6

Wędkarska trauma z dzieciństwa, kazała mi sprawdzić czy łowisko na którym znienawidziłem wędki, ma plac zabaw dla dzieci :) Ma. :)
Jutro zamiast na rower, pojadę na ryby. Muszę wreszcie zmierzyć się z demonem :)

A z dzisiaj, tylko fotorelacja... ;)

Acha! Temperatura na początku, to 24 stopnie, pod koniec 16. Średnio niby 20, lecz to zmienia wszystko :) Zatem, statystyki będą niepełne.





Piękne kwiatki ;)





Słynne, świebodzińskie, najstarsze Tesco na świecie :)





Olej wielkopolski za młodu...





Jest plac zabaw :)





Niby chce popadać, ale ostatecznie było sucho.





Kilkadziesiąt metrów offu :)





Ostatnio, dość często mam szlaban :)

Trop:




Kategoria Sto plus, Merida


  • DST 42.10km
  • Czas 01:28
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 68.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy grill.

Piątek, 12 maja 2017 · dodano: 12.05.2017 | Komentarze 2



Po pracy, przed pracą, dobrze jest przysmażyć nosek :) Pierwszy raz dość intensywnie ;)







Trop:




  • DST 43.80km
  • Czas 01:33
  • VAVG 28.26km/h
  • VMAX 50.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smak pierwszej muchy...

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 07.05.2017 | Komentarze 4

Zdziwienie mnie ogarnęło, gdy rano wyjrzałem przez okno. Oczywiście zaspałem :) Padał deszcz, padał aż do około 15... Mój plan, tradycyjnie został zmodyfikowany. Zamiast sprawdzić alternatywną drogę na Bolesławiec, pozostało mi turlanie się w legowisku wraz z rodziną i biznesienie w grę planszową o nieruchomościach :) Po południu ruszyliśmy na skate park, a ja niecierpliwie przyglądałem się nieśpiesznie schnącym asfaltom...

Gdy już ruszyłem, było fajnie. Była też pierwsza mucha. Właśnie, czy połknięcie muchy można zaliczyć do wegetarianizmu?  Znowu jakiś szoszon w hełmie, napotkany w Nietkowie sprawiał wrażenie niewidomego. Chamy nie ludzie :)





Trop:









  • DST 37.60km
  • Czas 01:22
  • VAVG 27.51km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale fajnie...

Piątek, 5 maja 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 2

... jeździ się wieczorem :) W piątek około 22.00 droga 32, z Zielonej Góry do Krosna Odrzańskiego, jeszcze nie nadaje się do jazdy rowerem ;) 

Taka sytuacja: Jadę sobie, wyprzedza mnie czarne auto. Czarne auto niebawem zawraca. Mijamy się. Za chwilę, to samo czarne auto wyprzedza mnie na przysłowiową gazetę, choć z naprzeciwka nic nie jedzie :) Czarne auto, to BMW... Czarne auto z rejestracją FKR ;) Czy w tym mieście (Krośnie Odrzańskim)  i okolicach mieszkają tylko debile??? Bardzo chciałbym być przekonany, że nie, a jednak okoliczności sprawiają, że jest to bardzo mało prawdopodobne.
Z wrażenia, zamiast dłuższej pętli do Krosna, dalej na Świebodzin i do domu, zrobiła się mroczna przejażdżka.  

Aaaa... Jechałem już na krótko, choć było 13 stopni :) Ale, to były stopnie letnie, więc było fajnie :)
Trop:




  • DST 228.50km
  • Czas 08:49
  • VAVG 25.92km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cis moll

Środa, 3 maja 2017 · dodano: 04.05.2017 | Komentarze 7


Przejażdżkę zaplanowałem tak, by po południu być w domu na obiedzie. Taki manewr wymagał pobudki o godzinie 4.00 :)
Oczywiście, w zgodzie z pomysłem wstałem o 8.20 czasu porannego :)  Nic to! Wrócę na kolację! Trip należy do kategorii przejazdów rytualnych, które to stanowią regułę w mym doczesnym żywocie. Z małymi wyjątkami. Bardzo miło jechało mi się do Nowogrodu Bobrzańskiego. Raz, że pijani majówkowicze jeszcze spali. Dwa, że wielokrotnie wyprzedzało mnie cywilne Mondeo w szampańskim kolorze, co chwilę punktujące krewkich automobilistów :) W końcu na wysokości orlenu w Nowogrodzie Bobrzańskim pomachałem im i pokazałem palec ;) Nie, nie ten fakowy :) Droga nr 27 bywa czasem do przejechania, bez podwyższonego ciśnienia :)

Do Żagania nic się nie działo. Nieśmiało, od czasu do czasu raczyłem się słonecznymi promieniami. W moim ulubionym sklepiku, uzupełniłem zestaw płynów i nieśpiesznie pojechałem dalej, w kierunku Ajoła Sity (Iłowa)




W miasteczku był kiedyś piękny park. To jego resztki....

Ruch na drodze był symboliczny. Jechało się więc wybornie.

 





Gdy drzewa zazielenię się pełną gębą, widok jest w tym miejscu rozbrajający. Aż nie chce się jechać dalej :)

Warunki pogodowe były w sam raz. Temperatura optymalna, między 10 a 16 stopni.  Atrakcją był wschodni wiatr, który poczynał sobie dość żwawo i bywało, że niepokojąco zjeżdżałem w stronę pobocza. Nie jest łatwo mnie zepchnąć do rowu, bo rower ciężki, a ja do lekkich obecnie także nie należę. W sumie dramatu nie było, należało być czujnym na silne podmuchy :)









Trwa nieustająca walka o przetrwanie cisa. Jakiś czas temu konstrukcja mająca chronić drzewo  przed wiatrem itd. ... zawaliła się ;) Miejmy nadzieję, że zabiegi fachowców pomogą utrzymać staruszka w dobrej kondycji.



Gdy ruszyłem w stronę domu, łod wschłodu nadciągała chmura. Ale to tylko straszenie było. Ani jedna kropla nie spadła :) Obserwując prognozę pogody bardzo chciałem by nie padało. Dwa razy czyścić rower, w ciągu dwóch dni, to po prostu marnowanie energii na zbędne pierdoły ;) Wiedziałem także, że im bliżej wieczoru tym wiatr ze wschodniego zmieni się na północny, czyli w prawe uszko i w ryj, lub tylko w ryj :) Ale, że lubię  jeździć gdy wieje, zwłaszcza przeszkadzająco, to byłem spokojny. Jedyną cechą związaną z silnym wiatrem, która różnicuje odczucia, jest fakt, że bywa wolniej. Gdy to zjawisko zaakceptujemy, wiatr staje się naszym sprzymierzeńcem :) 








Nowomoda 2017: Napoje dobieramy, tak by kolorystycznie pasowały do toreb rowerowych :)


W drodze powrotnej, zmieniłem nieco trasę: Z Żagania nie pojechałem na Nowogród Bobrzański i dalej drogą 27 do Zielonej Góry. Nie jestem, aż tak szalony ;) Wybrałem wolniejszą, bo dziurawą drogę na Kożuchów. Miłym zaskoczeniem jest postępujący remont na tym odcinku. Za jakiś czas będzie to fajna alternatywa dla drogi 27 :)




Za Stypułowem wiatr tak zadął, aż ze wzruszenia postanowiłem zatrzymać się na chwilę i pożreć ostatniego banana.
Banany zresztą były dziś moim jedynym pożywieniem w trakcie rytualnego kręcenia w cis mollu : ) Poza nimi woda i napój bogów: colium pepsis :)

Trop:







  • DST 99.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 27.63km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ojojoj... :)

Wtorek, 2 maja 2017 · dodano: 02.05.2017 | Komentarze 3


Coś się dzisiaj gps zesrał... I dane są umowne. Licznka dalej nie mam, bo po co? :)
Powiewało dziś zdecydowanie lepiej niż w Poznaniu, a nawet od Bogaczowa coś tam popadywało. Niestety muszę czyścić rower z piachu, a serdecznie tego nie znoszę :/ Tak to jest, jak fajnie się jedzie i wydłuża trasę, mimo znajomości prognozy pogody :)




Bóbr, jakże inny niż w Bobrowie :)





Opuchlizna po karkówce zeszła dopiero za dwadzieścia kilometrów ;)




Bogaczów: tak źle i tak niedobrze...






Kategoria Do stu, Merida


  • DST 36.10km
  • Czas 01:19
  • VAVG 27.42km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

W wigilię pierwszego maja... :)

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 3


Sarna i lis, oraz jeż w kawałkach i lis z pogniecionym futrem... 
Chyba przerzucę się na szachy. Dużo mniej krwawy sport, niż rowerzenie...
Nie za ciepło, jak na ostatni dzień kwietnia. Wszystko jasne! Wigilia! :)






  • DST 42.20km
  • Czas 01:34
  • VAVG 26.94km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zawiany, w piątkowe popołudnie...

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 0


Jako, że fajnie wiało dziś od rana, nie mogłem sobie odmówić przyjemności  przepchania zatok :)






  • DST 20.00km
  • Czas 00:43
  • VAVG 27.91km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zawiany kompletnie, a to dopiero piątek!

Piątek, 21 kwietnia 2017 · dodano: 21.04.2017 | Komentarze 1



Wymyśliłem sobie, że czas już na wąskie opony... Polazłem do piwnicy i wydobyłem z otchłani rzeczy, które jeszcze się z pewnością przydadzą, dwie wąskie spódniczki dla Meridy Walecznej. Przymierzyłem, pasują :) No to drobna przejażdżka, by wymacać, czy atmosfery nie uciekają. Nie, są na swoim miejscu :)




Popadywało tylko na Trasie Północnej. Później już nie. Fajnie jest znowu słyszeć dyskretny szum opon, zamiast obrzydliwego brumienia bieżnika zimowego :) Zwiewało mnie raz do rowu, raz w stronę podwójnej, ciągłej :)  Czyli dwa razy mnie zwiewało, a dokładnie, to co chwilę... :) Miło, choć ryzykownie, bo ruch samochodowy był jeszcze spory.









  • DST 43.90km
  • Czas 01:45
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kwiecień plecień...

Środa, 19 kwietnia 2017 · dodano: 19.04.2017 | Komentarze 2



Gdy dziś wstawaliśmy około godziny szóstej, termometr pokazywał - 6 stopni :) Zbieg okoliczności? ;) W takim razie zacząłem poszukiwać rękawiczek, czapki, lecz po dziewiątej było już na plusie :)  Na dzień dobry północny wiatr zaatakował  mnie bez pardonu, niechętnie aczkolwiek przywdziałem rękawiczki i opaskę, po czym nieśpiesznie (bo jakże by inaczej) jechałem sobie w stronę Wysokiego. Było spokojnie, zimno i wietrznie. W Leśniowie Wielkim mijałem dwóch szoszonów, pozdrowiwszy się serdecznie pojechaliśmy w swoje strony. Na koniec, spory kawałek miasta, by sprawdzić, czy jestem w stanie zaakceptować okoliczności transportu rowerowego w ruchu miejskim. To był niepotrzebny stres. Jeszcze nie chcę tego robić codziennie... Jednak dziś cały dzień spędzę z rowerem :) Do pracy, do pracy i do domu :) Trzy dyszki dodatkowo się uzbierają :)  Przy dzisiejszym wietrze, to może być nawet cenna zdobycz ;)