Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Do pięćdziesięciu

Dystans całkowity:4336.24 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:180:14
Średnia prędkość:22.59 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:411 m
Suma kalorii:158 kcal
Liczba aktywności:128
Średnio na aktywność:33.88 km i 1h 30m
Więcej statystyk
  • DST 25.10km
  • Czas 02:36
  • VAVG 9.65km/h
  • VMAX 25.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kwiat paproci :)

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 22.06.2014 | Komentarze 0



Poszukiwania tytułowego bohatera, przebiegały pod znakiem wichury i burz :) Za to było niezwykle :) Zwiewało nas momentami nieziemsko. 

 


Niektórzy kierowcy nie mają litości nawet dla dzieci... :(  Są w stanie wyprzedzać na trzeciego, zajeżdżać drogę... I co najtragiczniejsze wcale nie jest ich tak mało... Czyżby trzydziestoletni, sfrustrowani tatuśkowie - ćwierć mózgi, z brzuchami do kolan widząc szczęśliwą rodzinę na rowerach, są w stanie takąż familię z premedytacją zamordować ? Jeśli tak, to bójcie się mnie, bo jeżeli wstanę z ulicy, to dojdzie do prawdziwej tragedii i nie skończy się to tylko histerią niewinnego dziecka... Tak, to jest groźba, bo mam już serdecznie dość debili na drogach... Jeżdżenie z kamerą wcale nie rozwiązuje problemu... :(





Moja kochana małżonka, Holownik w specyfikacji Girls 2.0  i chyba raczej rzadkie zdjęcie oddające obiektywnie dzisiejszy wietrzyk ;)





Po przedostaniu się na drugą stronę Odry promem w Pomorsku docieramy na naszą ulubioną miejscówkę w zakolach starorzecza Odry...





Gdzieś w tych gąszczach podobno czają się aligatory... :)





...albo w tych, któż to wie? :)





Zapoznany w chaszczach ślimak chętnie raczył się ogóreczkami :) Nie dostrzegł tylko głodnej żabci...





Z ukrycia...





Na całe szczęście ślady pozostawione przez ludzi pierwotnych z wędkami  ograniczyły się tym razem tylko do resztek ogniska. Nie zawsze tak bywa. Mam wrażenie, że większość z nich, to niewąscy syfiarze... A szkoda, wszak hobby bardzo ekologiczne... :)





Sielanka... :)





Pod tym dębem dwukrotnie ukryliśmy się przed zacnymi, acz krótkotrwałymi ulewami :)





A po burzy...





Roman Tyczny z Małżonką :)





W drodze powrotnej okazało się, że najlepsze opony do jeżdżenia po wałach, to opony szosowe :)





Dziewczyny nieźle pociskały  :)





Różne oblicza loda :))





Bywało groźnie...





Tercet egzotyczny na popasie pod sklepem... Nie było po arabsku, też coś wiozłem na grzbiecie :)





Gdy ponownie dotarliśmy na przeprawę w Pomorsku, słoneczność nas odurzyła na tyle, że przepuściliśmy jeden kurs, na rzecz gonitwy za motylami i nierównej walki bosych stóp z ostami... ;)





Przeprawa w Pomorsku... ...od strony Pomorska :)





Wprawdzie średnia dramatycznie spadała, ale za to jakże miło się leżakowało. Uwaga! Nie spałem :) Więc jest to jedna wycieczka :))

Z obawy przed kolejną ulewą, wbiliśmy jednak na prom i do przejazdu kolejowego przed Wysokim nieustająco :) cisnąc wialiśmy przed deszczem. Bilans zmagań: Trzy krople na trójkę rowerzystów :)

Po regeneracyjnym postoju dla młodej ścigaczki  motyli na placu zabaw w Wysokim, wielkie jak zawsze wyzwanie: podjazd w stronę Zielonej Góry :) Wprawdzie krótki, za to na początku dość stromy. Zwłaszcza dla sześciolatki, na rowerze bez przerzutek :) Wjazd był spektakularny, chyba najsprawniejszy ze wszystkich :) Bezcenny był widok ludzi w mijających nas samochodach wskazujących  paluchami na Laurkę, która mrucząc pod nosem: dam radę, dam radę... :) szarpnęła ten podjazd w sposób zdumiewająco lekki, na szczycie nie robiąc przerwy :) Jej komentarz był znamienny: Tato nie możesz się dziwić, bo ja się sportuję jeszcze na rolkach i łyżwach i mam siłę... O Moni Żoni nie piszę, bo Ona robi tenże podjazd z załadowana przyczepką  i pełnymi sakwami :)

Jest duma, bo dlaczego nie :)














  • DST 49.90km
  • Czas 01:50
  • VAVG 27.22km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugie śniadanie :)

Środa, 18 czerwca 2014 · dodano: 18.06.2014 | Komentarze 0



Śniadanie na świeżym powietrzu!!! Pogoda fantastyczna: ciepło, słonecznie i mocny , zimny wiatr... Uwielbiam jeździć jak wieje. Silny wiatr cały kał ze łba jest w stanie wywiać :) Ups... Oczywiście na przystanku w Drzonowie należało zrobić flaszkę. Taka tradycja... ;)



Jest humor, jest kręcenie :)

Niebawem obiad, później podwieczorek i kolacja... :) Co za dzień! :)



Ach! Prawie zapomniałem. Dziś prędkości max nie ma bo Sports Sracker przegina ;)  Wprawdzie na jednym ze zjazdów można nieźle dokręcić, ale chyba nie aż tak, a Holownikiem  było by to dość trudne :) Chociaż, kto wie... :) ... Że co? Licznik? Nieee... :) Postanowiłem ekstremalnie odchudzić rower ze zbędnych części. Rozpocząłem od licznika :))





  • DST 45.52km
  • Czas 01:34
  • VAVG 29.06km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nahalny, prawie jak halny... :)

Piątek, 16 maja 2014 · dodano: 16.05.2014 | Komentarze 0

Dziś nieco zmodyfikowana trasa tradycyjna... Łężyca - Zielona Góra - Czerwieńsk - Leśniów Wielki - Drzonów - Radomia - Zielona Góra - Łężyca . Oczywiście parada pod gniazdem bociana była huczna, a zwłaszcza wietrzna :) Dzisiejszą atrakcję stanowił wiatr wiejący regularnie między 30 a 50 km/h, a w porywach miewał około 70 km/h ( oczywiście te dane według przepowiedni wróżki Dmuszki ) Mogło tak faktycznie być bo zwiewało mnie zacnie... Maryśka nawet zapragnęła odlecieć w Drzonowie:
dane z licznika... A ponieważ, to nie 800km ;) to się nie stresuję... :)




  • DST 46.30km
  • Czas 01:33
  • VAVG 29.87km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cisza przed burzą :)

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 0

Ciepły wiosenny deszcz... Miód dla duszy. Dziś niekoniecznie rekreacyjnie, taka cisza przed burzą... Ciekawe czy wreszcie zdecyduję się wykonać jakąś niezłą sztuczkę... :)

Bociany w Leśniowie Wielkim ciągle przynoszą mi szczęście, więc może Wieża Kontrolna moich lotów wyda pozwolenie na start... :)







  • DST 37.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 25.23km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bocian Tour

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 0

Tradycyjna przejażdżka relaksacyjna pod gniazdo bocianów w Leśniowie Wielkim... Sprts Tracker zwariował, czas już chyba pomyśleć o jakimś bardziej miarodajnym urządzeniu :) 




  • DST 37.10km
  • Czas 01:20
  • VAVG 27.83km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bocianie gniazdo...

Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0

Tradycyjny przejazd pod bocianie gniazdo w Leśniowie Wielkim i dyskretny powrót...Jakoś tak dziwnie się składa, że więcej jeżdżę Holownikiem niż Maryśką. Hm... Może to komfort psychiczny spowodowany oponami ? Nie mam absolutnie nic do Detonatorów w Maryśce, bo jeszcze mnie nie zawiodły, jednak niebieska wkładka w Schwalbe działa niezwykle uspokajajaco :)


Dziś pochmurnie, ale za to nie za ciepło :)





  • DST 17.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinny rajd z

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0

Właściwie, to powrotny kurs był niemal bez przygód... Zjadłszy około ćwierć tony okolicznościowych potraw łikendowych przygotowanych przez moją siostrę, czując dzięki nim wielką moc pognałem do domu, tym razem z pustą przyczepą, co wcale nie jest takim łatwym zadaniem, bowiem pusta przyczepka jest jak papierowy samolocik na wietrze... ;) Noga ma lżej, pokusa dociśnięcia krząta się po głowie i ryzyko odlotu wzrasta... :)  


Lekko przyślązaczę: Gdzie on loto i trzy foto.... :)





  • DST 37.50km
  • Czas 01:23
  • VAVG 27.11km/h
  • VMAX 70.30km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Relaks

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 0

Tradycyjnie, pod gniazdo bocianów w Leśniowie Wielkim :) 





  • DST 47.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 24.36km/h
  • VMAX 56.80km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Relaks

Wtorek, 15 kwietnia 2014 · dodano: 15.04.2014 | Komentarze 0

Ponieważ ostatnio posprzeczałem się z moim Dżipiesem, potrzebowałem chwili bez niego :) Kto się czubi, ten się lubi i ... już jest ok :) 
Dziś sielankowo, wręcz romantycznie z dyskretnym wątkiem wojennym... Po wczorajszej wichurze i gradzie relaks jest jak najbardziej wskazany :)

http://www.sports-tracker.com/#/workout/walery74/b...





  • DST 36.10km
  • Czas 01:31
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Holownik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Relaks

Piątek, 4 kwietnia 2014 · dodano: 04.04.2014 | Komentarze 0

Ot zwykła przejażdżka relaksacyjna... Hm... Obiecałem sobie ( obiecanki cacanki ) takich nie wpisywać, podobnie jak miejsko - roboczych nudnych kursów bez wrażeń. Jednak dzisiejszy relaks był przeplatany zacnymi podmuchami wiatru, nie wiem jak bardzo zacnymi, ale je czułem ;). Jedno jest pewne: to był wiatr odnowy:) Wiało ze wschodu i mam nadzieję, że nie przywiało dzikich zwyczajów drogowych wprost z Białorusi, bądź Ukrainy, tudzież Litwy...  Wiatr jest ok, tylko nieco się irytuję jego brakiem zdecydowania. Raz wiał, raz nie... Lubię jak nie wieje wcale i lubię też gdy wieje wiatr kompletny ;) Przynajmniej można doznać skrajnie różnych emocji i robi się ciekawie. A tak, to raz zawieje, raz prawie, a raz wcale :) 





Nie, nie... :) To nie jest najsłynniejszy podjazd świata. To zwykła morena polodowcowa, jakich w okolicy jest całkiem sporo...




Środek nocy... :) Budzę się dopiero około osiemnastej... :)



Nuda, za to coraz bardziej zielona :)

Dziś nie zapomniałem...  :)
Zapiski z cyfrowej walizki: