Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Walery z miasteczka Zielona Góra. Mam przejechane 23558.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2487 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Walery.bikestats.pl
  • DST 62.44km
  • Czas 02:35
  • VAVG 24.17km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na siłę...

Sobota, 13 lutego 2016 · dodano: 14.02.2016 | Komentarze 1

Bez chęci nic nie kręci...
Z butnych planów w obliczu mgły, wilgoci i nie chcenia starczyło mi tym razem (nie)chęci na niezbyt wiele. Aż dziwię się, że starcza mi chęci na słów bełkot skromny...



Za przejazdem kolejowym w Nietkowie, tuż przed podjazdem w stronę Leśniowa Wielkiego jakieś zaplątane w krzakach resztki zimy czają się niewyraźnie...




Ale mi się dziś nie chciało, a jednak ruszyłem cielsko :) Niestety ciągle nie mam kijka do selfie :(
Sporo mgły, czasem nawet takiej mocno horrorowej, ale przed Drzonowem kilka chwil w oparach słońca:





Po drodze z Drzonowa do Buchałowa mija mnie szosowiec na karbonnym Canyonie, takim nawet, jaki mi się po głowie plącze. Co takiego !? Ile jedziemy? 28? Hi, hi... Zagaił skromnie o swej radości  z nowego asfaltu na tym odcinku, który robi wrażenie :) Prawie jak autostrada! Pojechał w stronę Letnicy, ja na Świdnicę... Też się nie śpieszył, albo też mu się nie chciało, albo to końcówka zimy i wczesno -  przedwiosenna deprecha :)  Albo, albo... ;)

Trasa: Zielona Góra - Wysokie - Czerwieńsk - Nietków - Leśniów Wielki - Drzonów - Buchałów - Świdnica - Ochla - Kiełpin - Drzonków - Racula - Zielona Góra

Wykonawszy na koniec mocno wkurwiający ( pełen niedzielnych kierowców) przejazd przez zielonogórską  aglomerację :) ,chwilę po obiedzie poszedłem spać :)
Nie będzie mi mgła psychy szargać! :)

Gównoprawd liczniczny:
















Kategoria Do stu


  • DST 82.23km
  • Czas 03:22
  • VAVG 24.42km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam ta ram tam...

Środa, 27 stycznia 2016 · dodano: 28.01.2016 | Komentarze 2

A było to tak:

W zimie, dawno temu:) gdy drogowców śnieg rozbudził, trakty co pod swą pieczą je mieli ze śniegu opustoszeli...
Za to w DDR dalej zima... :)  

Przejażdżki Silver Arrow nie podlegały i nie podlegają dokumentacji, a to wyjątkowe zdjęcie tylko potwierdza regułę :) No dobrze. Czasem i coś silverarrowego wklepuję...


:

Tak, jak powyżej czasem bywało, a teraz do rzeczy:

Trasa: Zielona Góra - Sulechów - Świebodzin - Sulechów -Zielona Góra.
Nuda niby jak nic, za to moja ulubiona nuda :)

Przejażdżkę rozpocząłem tradycyjnie od fototemperaturionu... O godzinie 20.30 pod koniec stycznia dwanaście stopni?
Zabawne... Tylko wiatr, dość silny nie pozwolił odczuwać klimatów wiosenno - letnich... Wczoraj większość trasy była niemal zupełnie sucha, a dziś nie widziałem mokrych odcinków :) Jak by to nie była zima  :) Fajnie, za wyjątkiem wszędobylskiego piachu na poboczach, a w tzw. mieście w pobliżu rond. Ciekawe swoją drogą, że ddr przy rondach były w zimie odśnieżane, ale gdy tylko dróżka się prostowała, ślad po wysypce niknął... Doprawdy niezbadane są wyroki drogowców....




Dla odmiany gównoprawd licznikowy niemal na ppoczątku.














Powyżej, obwodnica :) Sulechowa





Trójca jedyna: żółte barierki, ja i najstarsze Tesco na świecie ( Duma Świebodzina )
Swoją drogą, gdy wjedzie się między te barierki, a przypominam, że żółte jak papiery, to nie ma odwrotu...




Tu trójca innowiercza: księżyc nad ośrodkiem doświadczalnym :) w Kalsku bodaj, wiadomo - ja oraz wydruk z fototemperaturionu.
Temperatura jaką pokazał, to 10, ileś tam stopni... Niewiele przed północą, to niezły wynik o tej porze roku.
Jechałem w bezpalczastych rękawiczkach, lekkiej czapce i nawet rozważałem nad pozostawieniem Ocieplanej wiatrówki w domu. Poza tym spodenki i nogawki letnie :) Lato niemalże... No i jeszcze moja nonszalancja, głupota, czy jakoś podobnie: Duża i średnia tarcza, są tak zorane, że zdarzyło mi się parę razy niemal świecić oczami znad kierownicy, a na pewno wyglądało to jak bym miał zastąpić ogniwa do lampki ;) Lezę dziś do serwisu... Żona niepocieszona ;)


Kategoria Do stu, Merida


  • DST 61.92km
  • Czas 02:48
  • VAVG 22.11km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura -13.8°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na mszę... ;)

Niedziela, 3 stycznia 2016 · dodano: 03.01.2016 | Komentarze 3

Trasa: Zielona Góra - Świdnica - Ochla - Niwiska - Pierzwin - Pielice - Ochla -Świdnica - Zielona Góra.

Ledwo się obudziłem, a za oknem piękne słońce... Lubię słoneczną pogodę... Lubię też... gdy wieje :) Lecz dziś lekko się irytowałem tym wianiem, bo wiało chyba ze wszystkich kierunków. Żeby aż taki brak zdecydowania? 

Wyruszyłem nieśpiesznie z zamiarem bycia suchym aż do powrotu do domu :) Poniżej zera bycie mokrym pod kurtką nabiera innego wymiaru. Nawet na krótkiej popierdółce :)  Z drugiej strony Meridą da się jeździć z przodu tylko na tzw. blaciku, lub na dwudziestce dwójce, więc kadencja zawsze niemal była nie taka jaka jest mi najmilsza.
Poniżej fragment niewielkiego podjazdu na morenę  w okolicy Wilkanowa, który nawet jadącego odpowiednio żwawo golasa rozgrzeje dość szybko. Tu akurat wietrzyk turlał się z górki, to i udało mi się pozostać suchym :)



Parowóz zrobił się jednak ze mnie zacny :) Jedyny tuning, to odkrycie nochala i uformowanie koniniary w aerodynamiczny klin...




Przy truskawkach w Ochli też się nie rozgrzałem, eh...Za to w Niwiskach miałem nadzieję spotkać pod kościołem katolików. Nic z tego, to dość często miękkie buły ( jak ja lubię to określenie)  i pod kościołem  w czasie mszy stoją tylko latem :)





Smutny i zawiedziony sfociłem się nieśpiesznie... Niestety nie mam jeszcze kijka do selfie. Nie wiem jaki model wybrać ;(





Za to w Pielicach, po raz kolejny, mało nie spadłem z roweru :)   Gdy świebodziński Jezus wybierze się na wakacje w te okolice, będzie miał gdzie przysiąść jak na strudzonego wędrowca przystało... Chociaż nie... figura jest chyba bardziej wypasiona...





Uwielbiam przejrzystość lekko mroźnawego powietrza, zwłaszcza gdy świeci słońce. Miód to na me serce najsłodszy...

A tu morenka świdnicko-wilkanowska od pośladków strony:



Na podjeździe ze Świdnicy termometr drogowy pokazał minus trzynaście i trochę. Myślę, że słynna odczuwalna była dużo bardziej odczuwalna niż ta którą poczuł termometr :)Było mi fajnie i nawet nie zabolało, że nie zjadłem śniadania. Tym razem miałem farta :)

Tradycyjny gównoprawd licznikowy:









Kategoria Merida, Do stu


  • DST 26.24km
  • Czas 01:08
  • VAVG 23.15km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura -9.8°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mizerna... cicha...

Sobota, 2 stycznia 2016 · dodano: 02.01.2016 | Komentarze 0

Mizerna... przejażdżka na odmulenie :) Cicha, bo żywego ducha nie widziałem... Za to nieżywych dwóch: Pan Mietek i Pan Władzio. Obaj razem wracali do domów, choć z różnych Sylwestrów :) I to jest rock and roll! Lemmy byłby z nich dumny ;)

Nie idź dziś na rower, bo wieje! Ale czemu? Przecież założę kurtkę :) Jak chcesz... No dobra założę jeszcze czapkę :)
Krótko, ale fajnie, bo sucho. Sucho, bo powoli. Powoli, bo zimno(?) :)

Na początku było tak:

:


Później runda wokół kościoła w Czerwieńsku i do domu, a po drodze:





Kraina tysiąca rond :)





Chyba zamówię sobie w internetach kijek teleskopowy do selfie z mocowaniem do roweru (najlepiej z pilotem) :)
Dziwne. Na Trasie Północnej -9.8 , a w domu trzy kilometry dalej, już minus jedenaście. Hm... To naprawdę dziwne.
Mimo to zima, to to raczej jeszcze nie jest. Taki styczniowy kaprys zaledwie...







  • DST 68.85km
  • Czas 02:33
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 47.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ości zostały rzucone...

Sobota, 26 grudnia 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 3


Trasa: Zielona Góra - Czerwieńsk - Nietków - Leśniów Wielki -  Drzonów - Buchałów - ...i ... z powrotem :)

Stoi na stacji lokomotywa...
Ha! Przyłapałem ją na świątecznym tankowaniu... prądem... Tłusta oliwa?





Zawsze mnie to zastanawiało... 307... Ten z 303 stoi chyba w Tajnym Magazynie Tajnych Eksponatów...





Na zdjęciu poniżej zawracałem :( Rodzina jest No.1 :)





Puszczam oczko? Raczej poświątecznego pawia :) Chyba, że to oko z rosołu...





Takie mamy czasy, że kultura może istnieć, no bo jakże bez niej żyć, lecz tylko w połączeniu z jedynym słusznym...





Naczytałem się już sporo użalania o dzisiejszym wietrze, więc zaznaczę tylko, że był. Jak każdego dnia :)

Gównoprawdu licznikowego nie instaluję, bom leniwy, nie chce mi się fotografować licznika, bo to nie jest raczej normalne :) Chyba, że jest, ale ja tego nie wiem...


Kategoria Do stu, Merida


  • DST 19.84km
  • Czas 00:49
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Silver Arrow
  • Aktywność Jazda na rowerze

Duży dystans?

Sobota, 14 listopada 2015 · dodano: 15.11.2015 | Komentarze 0

Dziwnym zrządzeniem losu nabrałem dystansu... :) Do łaski powrócił Silver Arrow, bo Merida zarżnięta, zerżnięta, czy jakkolwiek inaczej porobiona, czyli napęd off :/  Jak na wirtualne niejeżdżenie to dziwne, a zwłaszcza podejrzane :) No bo niby kiedy ? :) Srebrna Merida nie ma licznika, jednak choć raz jedyny udało mi się uzyskać jakiekolwiek parametry. Jest ich niemało... :) Ilość zużytego tlenu, spalonego łoju...
Przewyższenia: 190 m
Spadki: 173 m
Min. wysokość: 83 m
Max. wysokość: 158 m
Początkowa wysokość: 103 m
Końcowa wysokość: 116 m
Czas brutto: 55 min 40 s
Tempo netto: 2 min 29 s
Tempo brutto: 2 min 40 s
Spalony tłuszcz: 82 g !!! 
Zużyty tlen: 130.6 l

Mam nadzieję, że tym razem czytający (pewnie niewielu, ale to zawsze jakaś woda na młyn...) miłośnicy statystyk będą zachwyceni...

By nadrobić stracony czas ( czy aby na pewno ?) Niewielka ilość innych pejzaży niż te z aktualnej przejażdżki relaksacyjnej.





Przez większość miesiąca było tak pięknie, tak słonecznie, że... aż puściłem się  z torbami, a nawet walizką w cargo bój :)






Ten błękitny rower jest Tato taki wspaniały...

Blue lines? 



Blask towarzyszył mi...



Rano, we dnie, w nocy... Był mi zawsze ku pomocy :)



Gdzie zrobiono to zdjęcie? Aaaa... w drodze z Czerwieńska do Wysokiego. Tuż przed przejazdem kolejowym.
Sumując ciszę, nabrałem duuużego dystansu :) Interpretacja dowolna... Każda będzie pasowała...

Gównoprawd licznikowy:

Ups..., to nie ten rower... :)





  • DST 113.09km
  • Czas 04:16
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie jest złota polska jesień? W złotym pociągu ?

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 2

Na początek o statystykach:

Temperatura rano, na starcie :) - minus cztery stopnie.
Temperatura na mecie - sześć stopni.
Temperatura średnia: dziesięć stopni :)
Wiatr:  z wrażenia, aż sprawdziłem po powrocie do domu - był i wiał , przeważnie około 50 km/h, ale dlaczego uparł się by wiać mi prosto do nosa, albo w uszy? Złośliwiec...
Słonecznie i przejrzyście, choć jeszcze chyba nie wszędzie jesiennie. Właściwie, to w niewielu miejscach jest jesiennie :)

Poszukiwałem złotych alejek, ale efekt tegoż procederu jakiś taki mizerny...



Wygląda to wszystko bardziej na lipiec niż październik...




Uwaga odpowiednie służby: terrorysta,bomba, zamaskowany, przebieraniec, blokada drogi ...





Windows muslim country edition, wersja dla uchodźców...





Tu zazwyczaj jest złoto, jak w pociągu...





W okolicach rzeczki Gryżynki coś już pobłyskuje :) Jest nadzieja na znaleźne ;)





Eeee... W Bobrze złota, to nie ma. W elektrowni wodnej w Dychowie, mają specjalne sita do złota. Taki pociąg do kruszca tam mają...





No i wreszcie jest! Droga 32. To przy niej można znaleźć dużo złota, nie w okolicach Wałbrzycha, czy Wrocławia... :)





Do szkoły pod górkę, do domu taż pod górkę...Eh...

Trasa: Zielona Góra - Cigacice - Sulechów - Kije - Skąpe - Radnica - Krosno Odrzańskie - nad Bóbr - i do domu 32 - w Leśniowie Wielkim w prawo do Nietkowa - Czerwieńsk - Wysokie - Zielona Góra.

Z historii około rowerowych, bo przecież nasz Kot jeździ także rowerem :



To jest ta lepsza połowa Diabła, ta która przeżyła :))))))

Teraz, to kochamy go jeszcze bardziej, bo jest wart nieco więcej niż kompletne bebechy Ultegry ;) Nawet więcej niż złoto ze złotego pociągu do złotych alejek...

Gównoprawd licznikowy:


















Kategoria Merida, Sto plus


Tytuł wpisu

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 2

Niestety nie znalazłem aktywności,  w którą można wpisać miejską cargo przepychankę :) Jest wioślarstwo, kijki, taniec, aerobik... Są nawet sztuki walki :) Z każdej z tych dyscyplin jakaś cząstka tworzy osobliwą dość kategorię: Jungle boogie...  Może i nawet bardziej pasuje  cube...Pogoda powoli nastraja do Halloween, zachowania  niektórych ( a może większości? ) sapiensów do zadumy ( patrz: kierowcy,ścieżko biegaczorolkarze...)Z kota została już tylko połowa :( Za to ta najwspanialsza :) Toczymy zawziętą walkę i jest światełko w tunelu:


..


To nie zestaw trumien, tylko jeden z tripów biznesowych, a tajemnicze owale, to narzędzia do zaburzania równowagi emocjonalnej płatników  :)))

W międzyczasie pomimo temperatur bliskich zera stopni ( około godziny siódmej dwadzieścia ) nie używamy już plandeki, bo... nic nie widać :) Korzyść z tego jest taka, że mamy podwójną kontrolę bezpieczeństwa na przejazdach rowerowych.





Interpretacja spojrzenia: Nie waż się trafić baranie mojego taty, bo ja znam karate :)





Interpretacja spojrzenia: No daj już spokój tato z tymi fotami, patrz lepiej na drogę... :)))))


Aaaa... Gdybym połączył cargo tripy od ostatniego razu w jeden, to pokonałbym stacha, a nawet gustava :) Gdybym... Hej! :)

P.S stacha zagryzł Wilk :) 


Kategoria Rodzinnie


  • DST 62.56km
  • Czas 02:05
  • VAVG 30.03km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 16.8°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Guten tag, Guben nacht...

Sobota, 26 września 2015 · dodano: 26.09.2015 | Komentarze 3


Do pracy z rowerem, bo mi się nie chciało, po pracy rowerem, bo miałem taki kaprys :) Co by tu jeszcze napisać... Hm...Jeszcze trochę po mieście i... walka o Kota. Super Kota Diabła...





KOT POWAŻNIE CHORUJE... :(

Jakoś tak niemrawo jechałem, bo mi się raz chciało, a raz nie... Kaprys, kapuśniak... jesienna depresja :)




Wygląda jak wiosna, a to już jesień, czuć ją w nocy...





Czerwone me łoko, muchą oblepione, jeszcze za cztery dychy i zobaczę Żonę :) 





Znak ten prawdę mówi, że pięćdziesiątaka, muszę szybko zrobić, bo dopadnie  mnie... znużenie :)))




W Leśniowie Wielkim ujrzałem taką oto przepiękną chmurzynę...

Gównoprawd licznikowy:








Kategoria Do stu, Merida


  • DST 46.67km
  • Czas 01:39
  • VAVG 28.28km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Temperatura 19.6°C
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kryminalne zagadki Sulechowa ...

Piątek, 25 września 2015 · dodano: 25.09.2015 | Komentarze 4

Pojechałem... Okradziono... Coś jednak się znalazło... Nie sądziłem, że policyjne procedury są aż takie. Rozumiem zadowolenie złodziejaszka z dętek i kluczy, ale po co mu mój dowód ??? Po nic, więc dwa dni później Ktoś przysłał go pocztą, bo był już ... i tak nieużyteczny... Choć, kto to wie co jeszcze Polak Potrafi... Zeznaniom nie było końca, t o w międzyczasie pogadaliśmy o przepisach, wypadkach i tłumaczeniach kierowców ;) Okazuje się, że Pan Policjant  też Człowiek :) To bardzo budujące wrażenie :)

Trasa: Łężyca - Zielona Góra - Cigacice - Sulechów i do domu...
Tłoczno nawet było, ale bez przygód :)




Traktor był spoko. Trzymał równe tempo  :) I te barierki z kosmosu... :)))))


Gównoprawd licznikowy:









Rano kleszczyło wilgocią, ale po dziewiątej wypas: 15 stopni i rośnie... :)